To nie imię krzywdzi dziecko…, to ludzie!
Kiedy dowiadujemy się o tym, że będziemy rodzicami, jedną z pierwszych rzeczy jakie nam do głowy przychodzą, to jakie wybrać imię? A powiem Wam szczerze, że mimo iż wydaje się to całkiem łatwe zadanie, łatwe wcale nie jest! Pamiętacie jak pisałam o trzech sytuacjach jakie mogą was spotkać kiedy jesteście na etapie wyboru imienia dla dziecka? No więc po przeczytaniu tego tekstu, napisała do mnie jedna z Was! Anna spotkała się z bardzo wieloma przykrościami od osób trzecich, kiedy to zdradziła im propozycje imion, nad którymi się zastanawiała dla swojego dziecka…
I o ile rozumiem, że nie każdemu może się jakieś imię podobać, o tyle nie rozumiem, jak można z tego powodu robić przykrość drugiej osobie i dosłownie jej „nawrzucać”, bo chce dać tak na imię dziecku, a nie inaczej!
Jak zapewne się domyśliliście, chodzi o imiona dość oryginalne, niepopularne (obecnie), ale nie OBRAŹLIWE dla dziecka, czy krzywdzące! Bo jakie imię może krzywdzić dziecko? Chyba tylko takie, które ma naprawdę paskudne znaczenie! Ale jaki rodzic przy zdrowych zmysłach chciałby świadomie krzywdzić własne dziecko choćby imieniem? Żaden! A powiem Wam szczerze, że imiona, które podała mi Anna są naprawdę bardzo ładne i nawet wśród nich jest Eryk, czyli tak jak ma mój syn, a ja jakoś nie uważam, żeby to imię było krzywdzące, wręcz przeciwnie, dla mnie jest to bardzo silne i piękne imię, ale co ja tam wiem…
Najsmutniejsze jest to, że to właśnie jej rodzina sprawiła jej najwięcej przykrości:
W życiu nie spotkałam się z tyloma przykrościami odnośnie imienia dla dziecka, jak w ciąży. Jestem zwolenniczką oryginalnych, ale nie nie krzywdzących imion. Sama mam imię bardzo popularne i zawsze z tego powodu ubolewałam. Nie chciałabym dawać synkowi na imię Kevin, Colin lub Brian, ale mam listę imion, które biorę pod uwagę – każde ma jakąś historię, znaczenie, to są imiona biblijne np,, rzadko nadawane ale normalne, a nie krzywdzące. I przyznam, że w życiu nie usłyszałam od najbliższych osób tyle przykrości w zw. z tymi imionami. Padły m.in. takie zdania jak:
„Wybierz normalne imię, bo skrzywdzisz dziecko”
„A nie możecie go nazwać jakoś normalnie – Wojtek, Tomek?”
„Na Waszym miejscu wybrałabym Kubusia lub Kacperka”
„Nie nadawajcie krótkich imion, bo kojarzą się z imieniem psa”
„No to będzie bity w szkole” – wypowiedziane przez mojego ojca.
„Hugo? Będą go przezywać chuj” – także wypowiedziane przez mojego ojca
„Takie oryginalne imiona to tylko w patologiach nadają”
Wszystkie te imiona wydawały mi się oryginalne, ale NORMALNE, dopóki nie zaczęłam rozmawiać z ludźmi? Jestem totalnie skołowana, zapędzona w dziki róg, i naprawdę wydaje mi się, że te imiona są jakieś strasznie krzywdzące, dopóki nie poznam kogoś, kto nadał dziecku podobne i wtedy odzyskuję równowagę.
Ale czy warto?
Z rodzicami jestem na niezbyt miłej stopie po ich komentarzach i stanęło na tym, że dowiedzą się w kościele, na chrzcie. A znajomych cóż, nie będę próbowała zmieniać. Sami będą mieli dzieci, to będzie okazja by skomentować ich imiona, choć nie należę do takich chamskich osób.
A co Wy sądzicie o tej całej sprawie?