Ostatnio jadąc do pracy, musiałam kupić bilet w automacie wewnątrz tramwaju. Miałam przygotowaną odliczoną kwotę, gdyż nie raz już mi się zdarzyło, że automat świecąc na czerwono, komunikował, że nie wydaje reszty. Tak też, było tym razem. Zadowolona, że jestem na to przygotowana, podeszłam do niego i zaczęłam wrzucać pieniążek po pieniążku. Transakcja zakończyła się sukcesem! Automat nie marudził, przyjął wszystkie pieniążki i wydrukował mi bilet. Skasowałam go i mogłam spokojnie jechać...