Wózek dla dzieci rok po roku-Phil&Teds Verwe
W dzisiejszym poście, chciałam się z Wami podzielić moją opinią dotyczącą wózka dla dzieci rok po roku( lub z różnicą dwóch lat, jak ma to miejsce u mnie) – Phil&Teds Verwe. Bardzo długo zastanawialiśmy się nad wyborem wózka. Jedno było pewne, wózek musi być podwójny, ponieważ nie wyobrażałam sobie wyjścia na spacer czy choćby do sklepu, gdzie Eryk idzie grzecznie trzymając mnie za rękę – był na to za mały. Poza tym, ja jak już się wybiorę na spacer, to czasem nie ma mnie parę godzin i zarówno Eryk jak i Lila śpią w wózku. Do tego musiał być w miarę mały, ponieważ mieszkamy w bloku na czwartym piętrze (bez windy), więc wózek zostawiamy przy wejściu zapięty na łańcuch. To były dwa najważniejsze warunki, które musiał spełnić nasz nowy wózek. Oczywiście chcieliśmy żeby był ładny, elegancki, łatwy w prowadzeniu, zwrotny i oczywiście, co jest również bardzo istotne, żeby się mieścił w bagażniku.
Nasz wybór padł na wózek Phil&Teds Verwe. Używamy go już od roku i jestem z niego bardzo zadowolona. Jest w miarę nie duży, zwrotny, wygodnie się prowadzi, jest bardzo funkcjonalny i super się prezentuje. Duże tylne koła są pompowane. Wózek bardzo łatwo się składa. U nas bez problemu się mieści w bagażniku, nawet lepiej od poprzedniego wózka, a mieliśmy X-landera.
Wózek składa się z siedziska głównego oraz dodatkowego ( wyjmowanego ). Główne siedzisko można rozłożyć do pozycji całkowicie leżącej i tam wozić np. w cocoonie (który można dokupić) noworodka zamiast w gondoli. My Lilkę woziliśmy w samym rozłożonym siedzisku (jedynie rożek jej tam rozkładaliśmy) i też było ok.
Lilę układaliśmy raz w jedną stronę, raz w drugą póki była malutka. Później już tylko główką w kierunku przeciwnym do jazdy.
Wygodny hamulec, wystarczy wcisnąć czerwony guzik i wózkiem się nie ruszy :) Rączka pokryta miękkim tworzywem, jakby pianką, dzięki czemu wygodnie się ją trzyma i nie niszczy się od trzymania, jak to ma miejsce w wielu wózkach.
Siedzisko dodatkowe montowaliśmy nad głównym w miejscu mocowania pałąka i Eryk siedział trochę wyżej. Bardzo mu się to podobało, jedynie gdy zasypiał, to nie było możliwości zmiany położenia siedziska na bardziej leżące i główka mu tak trochę na bok opadała.
Za to kosz na zakupy był ogromny. Naprawdę byłam pod duużym wrażeniem.
Tu widok z boku: Eryk siedzi na dodatkowym siedzisku, a z tyłu całkowicie rozłożone siedzisko główne z Lilką w środku :)
Widok od góry:
Do wózka oczywiście można zamontować fotelik samochodowy, my akurat mieliśmy od Maxicosi i pasował. Fotelik montujemy tam gdzie montowaliśmy wcześniej siedzisko dodatkowe, a samo siedzisko wpinamy pod główne, tak że dziecko siedzi nam praktycznie w koszu. Tu niestety musimy się pożegnać z naszym dużym koszem na zakupy. Zostaje bardzo mało miejsca i trzeba się trochę natrudzić, aby coś do niego włożyć.
To była pierwsza przejażdżka Eryka na dole i jak widać bardzo mu ta opcja się podobała:)
Tutaj widok z bagażnika, naprawdę jak na tak duży wózek super się składa!
Kiedy Lilka podrosła i mogła już jeździć w pozycji siedzącej, na stałe przenieśliśmy siedzisko dodatkowe na dół do kosza. Tu na szczęście można je rozkładać od pozycji pół-leżącej do siedzącej.
Torbę dokupywaliśmy osobno. Wewnątrz torby znajduje się rozkładany przewijak z miękkiego materiału. Kilka razy z niego zdarzyło mi się skorzystać :)
Dodatkowo daszek przeciw słoneczny jest ruchomy i Eryk sam sobie go ściąga tak, żeby go nie raziło słońce :)